Otwieram oczy i łapczywie wciągam do płuc powietrze. Dopiero po chwili zauważam, że unosi się w nim słodkawy, lekko metaliczny zapach rozkładającej się krwi. Co do…? Rozglądam się. Po chwili wszystko jest jasne. Mój hibernator i pół podłogi są unurzane we krwi gościa, który był naszym pokładowym medykiem. Reszta załogi…
Serdecznie zapraszam do lektury najnowszych wieści z „Pudełka z grami” – dziś kolejna, spora aktualizacja list tytułów poszczególnych wydawców z okresu PRL. Już wkrótce zakończą się też prace nad strukturą witryny, co powinno usprawnić nawigację. Miłej lektury!
Na „Moto Masters” trafiłem zupełnie przypadkowo, bo dopóki nie wypatrzyłem tego tytułu na aukcji, nie miałem nawet pojęcia o jego istnieniu. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że i o samej grze w Internecie brak informacji (a przynajmniej ja na nie nie trafiłem), tym bardziej więc nie miałem żadnych wątpliwości, czy…
Chyba najbardziej specyficzną cechą planszowego „Bruce’a Lee” jest to, że choć można grać nawet w cztery osoby, to tak naprawdę jest to gra przeznaczona dla jednego gracza – tu szacunek za wierność konwersji pod tym względem, bo przecież w zręcznościowe gry komputerowe gra się zazwyczaj samemu, a ten „Bruce Lee” był reklamowany jako gra komputerowa bez…
„Gwiezdny Inwestor” rzucił mi się w oczy już kilka razy w przeszłości, ale dopóki ładnych kilka miesięcy temu nie trafiłem na informację, że to ostatnia gra wydana przez „Sferę”, nawet nie zwracałem na niego specjalnej uwagi, uważając (nie do końca słusznie), że to kolejny klon „Monopoly”. Okazja do zaopatrzenia się w swój własny egzemplarz trafiła się…
„Czerwona Rtęć” to kolejna gra, która do mojej kolekcji trafiła względnie niedawno (o ile 3 lata temu można uznać za „względnie niedawno”). Kupiłem ją na Allegro ze względów czysto kolekcjonerskich, bo kiedy zamawialiśmy gry z kumplami jako nastolatkowie jakoś nas nie zachęcał pomysł na grę szpiegowską i ten tytuł ominęliśmy, jak zresztą wiele innych. Okazuje się, że nie był to pierwszy raz…
„Najeźdźcy” trafili do mnie ledwie kilka dni temu jako element uzupełniający kolekcję i przyznam szczerze, że stopień zdekompletowania tego egzemplarza jest w świetle poniżej zamieszczonych informacji naprawdę znikomy: z 1078 żetonów brakuje tylko 6. Normalnie byłby to pewnie zauważalny brak, ale w przypadku „Najeźdźców” sprawa ma się troszeczkę inaczej, bo…
„Jaskinia” nigdy nie należała do moich ulubionych dodatków do „Magii i Miecza” – myślę, że mógłbym nawet pokusić się o stwierdzenie, że unikaliśmy jej podczas rozgrywek jak ognia 🙂 Powodów było kilka: przepałerzone karty Wrogów, miliard opcji straty życia i relatywnie niska opłacalność wycieczki na planszę…
„W kosmicznej otchłani” pamiętam z czasów młodości jako swego rodzaju rewolucję w „Magii i Mieczu” ze względu na to, że było to pierwsze rozszerzenie, w którym przeciwnicy byli naprawdę potężni, plansza nie pozwalała na jakąkolwiek interakcję pomiędzy Poszukiwaczami znajdującymi się na tych samych Obszarach, no i przede wszystkim…
Nostalgia to takie dziwne zwierzę, które najczęściej dopada całkiem znienacka i jak już dorwie, to trudno się z jej łap wywinąć. W sumie nadal się zastanawiam, co tak naprawdę było najważniejszym powodem, dla którego pomimo deszczowej pogody i konieczności dojechania do centrum miasta wybrałem się do siedziby Wydawnictwa FGH …